Pociąga mnie ostatnio altered art - nie tylko za sprawą wyzwania w UHK Gallery
ani przez ostatnie zajęcia w Pracowni Rękodzieła, które mam przyjemnośc prowadzic
tak po prostu, samo w sobie sprawia mi to dużo frajdy i radości,gdy powstaje tzw. "coś z niczego"
Poniżej moje ostatnie "twory"
Przerobiłam puszki, jedna w stylu marynistycznym - obrazek do powieszenia, druga w stylu vintage - przybornik.
Dodatkowo "zalterowałam" pudełko po zapałkach i zapewniam, że powstanie ich więcej :)
piękne!
OdpowiedzUsuńCudne wszystkie, ale obrazeczek w pudełku mój naj naj ulubiony :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie...cudownie tworzysz!Pozdrawiam serdecznie i słonecznie w te lipcowe piękne dni:)
OdpowiedzUsuńPeninia*
♥♥♥
Fantastyczne,ale wyłaniający się motyl z pudełka jest wprost genialny...
OdpowiedzUsuńREWELACJA :):):) Uwielbiam jak z niczego powstaje coś :)
OdpowiedzUsuńRewela!!! A ten pierwszy to po prpstu majstersztyk;)
OdpowiedzUsuńcudeńka pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńależ fajne cacka :) świetna ozdoba domu :)
OdpowiedzUsuń